Czasem wystarczy jeden krok – poza próg domu, w głąb lasu, nad brzeg rzeki – by poczuć, że wszystko wraca na swoje miejsce. Natura przemawia do nas ciszą, zapachem, światłem – i właśnie tę delikatną rozmowę próbujemy uchwycić w poetyckich słowach.
W tej odsłonie Wirtualnego Salonu Poetyckiego zapraszamy do spotkania z poezją autorów z Podkarpacia, którzy potrafią słuchać przyrody sercem. Ich twórczość ukazuje nie tylko zachwyt nad przyrodą, ale także głęboką więź człowieka z otaczającym światem.
Niech te strofy staną się dla Państwa chwilą wytchnienia, powrotem do miejsc dobrze znanych, a może odkryciem czegoś zupełnie nowego – w sobie i wokół siebie.
STEFANIA KLUKIEWICZ - BIGOS
W HARMONII Z NATURĄ
Nie autem, nie samolotem,
Nie pociągiem, nie na statku,
Lecz po prostu na piechotę
Iść ścieżką, wśród pól w dodatku.
Przyglądać się zbożu, kwiatom,
Dostrzec piękno nawet w chwastach
I dziękować Bogu za to,
Że nie dotarł tu zgiełk miasta.
Zauważyć bociana na łące,
Usiąść cichutko na trawie,
Tak, by młodziutkie zające
Nie czuły lęku w zabawie.
Pozachwycać się motylem,
W jego skrzydłach kolorowych
Zobaczyć piękna aż tyle,
By nie móc wyrazić słowem.
Posłuchać żab kumkania,
Różnych owadów brzęczenia
I cichutkiego szemrania
W trawie małego stworzenia.
A potem zbliżyć się do drzew.
Tam koncert swój mają ptaki,
W ich przepiękny wsłuchać się śpiew.
Nikt z ludzi nie zna nut takich.
Na koniec Boga poprosić,
By wielki postęp techniki
Nie zdołał nas poprzenosić
W innego świata tajniki.
PATRYCJA GRANDA
***
Niosła radość wór nadziei
W nim promieni słońca stosy
Niosła radość białe chmurki
Zdobna w piękne, złote włosy
Długą podróż zakańczając
Późną wiosną wycieńczona
Padła worek rozrywając
W lata wplotła się ramiona
Wysypało się z pakunku
Nadto tej temperatury
Aż poczęli ludzie gonić
Nad jeziora, no i góry
Radość dzielić pośpieszyli
z przyjaciółmi, rodzinami
Letnim słońcem się cieszyli
Wszyscy ludzie – nawet mali
ELŻBIETA KAZIENKO
ŚWIT
Świt się budzi rozmarzony
brzaskiem dnia onieśmielony
cienie nocne gdzieś pierzchają
drogę światłu wyznaczając.
Dzień się budzi, ciemność znika
pora jasna noc przegania,
wraca życie pod Niebiosa
kąpiąc się w porannej rosie.
Stworzenia wszelkie porywem życia
co tchnieniem Bożym powołane
istnieniem swoim i śpiewem
chwalą Jego Imię.
JÓZEFA KORNAGA
TUTAJ POWRÓCISZ
Po Roztocza niebie jasnym
płyną chmurki śnieżnobiałe:
tu gładkie, a tam pierzaste,
tu mniejsze, a tam okazałe.
Na tym niebie słońce złote
promykami nas ogrzewa,
ptaki tańczą ze świergotem,
do taktu szumią im drzewa.
W lesie, na zielonych skwerach
zioła pysznią się zapachem –
nam aż w piersi dech zapiera
woń pod roztoczańskim dachem.
Choć w daleki świat wyruszysz,
własne szczęście chcąc dogonić,
to i tak tutaj powrócisz,
by w tej ziemi głowę skłonić.
MARIAN MIŁOBÓG
NOSTALGIA
Mgłą się oblekły drogi wspomnień znane,
wiatrem w sen się zbiegły marzenia rozwiane.
Chciałbym dziś opłynąć znów
żaglem horyzonty nieznane,
na skrzydłach młodości czas zatrzymać,
wolności serca diament.
Chciałbym dziś przygarnąć znów
wierzby z pól zebrane,
kwiaty z łąk, wiosennych ziół,
tęczą malowane.
Chciałbym dziś zatęsknić znów
do leśnych polan z głębi lata.
Wiosennym gajom złożyć hołd,
gałązką krzewu z lotu ptaka.
Chciałbym dziś odnaleźć znów
polnych ścieżek wstęgi haftowane.
Poranną rosą zbierać mgły,
zaplatać kłosy zbóż w morza falowane.
JADWIGA SZATAŁA
LETNIE TWORZENIE
Wśród łąk pachnących
wiersz zalśnił Słońcem
I... mnie okiełznał.
Poezję wezwał...
Barwy soczyste,
Bezkres nieba czysty...
Taki, że aż nierealny...
A letnie słowo
Tworzy... łąkowo...
Wiersza mi było trzeba
Jak ziemi deszczu z Nieba
I wody roślinom wszystkim...
Abym wzleciała,
I to jest niemała
Właśnie przyjemność...
I pośród tej barwnej
Jak suknia kobiety
Ducha podniety
Wiersz się tu staje
Skrzydłami poety...
Wokół trwa lato ...
I co ty na to,
Piękna letnia łąko?
Wzleć w mojej duszy,
Niech słowo wzruszy
Z motylem, z biedronką...
Niech nie brakuje
Też twórczej Weny
Pośród barw lata ...
Niech będzie pięknie,
Niech serce klęknie,
Niechaj ulata
na łąki świata ...
EWA ŚWIDER
POLSKA PRZYRODA
Nie wiem, czy wiecie, czy nie wiecie –
Polska, to kraj najpiękniejszy na świecie.
Nasze jeziora, góry, morze, łąki, lasy
wpisują się w krajobraz pierwszej klasy.
Pomiędzy górami piękne mamy doliny
i lasy pełne wszechobecnej zwierzyny.
Z gór wypływają bystre strumyki
i zewsząd słychać różnych istot okrzyki.
Pachnących kwiatów i ziół też mnóstwo mamy –
na napary i nalewki chętnie je zbieramy.
Różnorodna flora i fauna jest tu bogata –
również zimą i jesienią, nie tylko podczas lata.
A w piękne zachody i wschody słońca
mogłabym się wpatrywać nieustannie, bez końca.
Piękna ta nasza Polska cała –
Jej przyroda jest wspaniała…
Polacy – nie wiecie, co posiadacie:
Cudze chwalicie, swego nie znacie…
MAŁGORZATA WALAWSKA-SOCHA
AKACJE
Czerwcowa niedziela zapach akacji
Przez okno werandy się wdziera
Z klasztoru słychać pieśń pobożną
A Babcia smaruje chleb masłem
Jakiś kawałek też pomidora
Masło ma smak taki wonny
I wszystko smakuje niepowtarzalnie
A przy tym tak mocno pachną akacje
Chóralne śpiewy coraz bardziej słychać
Pod nogami trzeszczy piach i kamyki
Bo droga jeszcze dobrze nieubita
A furmanek pełno pod płotem stoi
Na stoliku herbata niedopita
Kot w upale zwinął się na kufrze
A Babcia z pięknie uczesanym koczkiem
Gładzi małą główkę ukochanej wnuczce
ALICJA WIARSKA
ZANIM
Ptaki opowiadają o wiośnie
O tym jak świat maluje na nowo
Ich śpiew rozbrzmiewa donośnie
Każdą nutkę rozumiesz jak słowo
Jaką radość słychać w tym śpiewie
Aż powietrze od niej pulsuje
Nawet w twojej czujesz ją głowie
I nadzieja na nowo kiełkuje
Trzeba ją otoczyć opieką
By wyrosła i zniknąć nie chciała
Zanim starość całkiem ją skruszy
Niech w wiosennym się słońcu rozpala
Niech zielenią napełni myśli
Niech do góry uniesie ci głowę
Niech na jawie wszystko się wyśni
Zanim w dalszą wyruszysz drogę
ŁUCJA WISZLAŃSKA
***
Zmarznięte serce motyla
ogrzać można tylko miłością.
Ostrożnie ułożyć na ciepłej dłoni,
delikatnym oddechem otulać
i szeptem prosić: „nie umieraj”!
jeszcze pozwól zapamiętać
miękkość skrzydeł,
ich lot i trzepot w tańcu
na wietrze,
zadziwić się urodą kwiatu,
w którym
zawiedziony
aromatem nektaru, gościsz.
Trwaj chwilo
liczona życiem motyla!
KAROL ZAJĄC
PRZYBĄDŹ I POZOSTAŃ
delikatnie małymi stopami
zaznaczała swoją obecność
głosem wykuwała słowa
na skalistej ścianie
wiatr zatańczył w jej włosach
promieniami słońca
zieleń drzew
pochyliła rozkołysane korony
kiedy lekkim krokiem
przeszła bezszelestnie obok
grzywy fal
ubrane w błękitne peleryny
tańczyły na wodnej tafli
szumiąc znajomą pieśń
za oknami ciszę nocy
przerwał głośny warkot
nowy szary dzień
zasłonił obraz marzeń
czy to był sen
czy nadchodzące chwile
WŁADYSŁAW ZYCH
***
Słońce patrzy jak przez kratę
Z liliowych kłębiastych obłoków
Noc zza horyzontu wychodzi z rozmachem
Na usta traw kładzie zimna rosę
Nagość rżyska srebrzyście świeci
Tajemnicą pachnie łono natury
Tęsknota przychodzi mimo woli
Przygniata ciężarem i bełkotem
Życie biegnie swoim torem
Objuczone mgłą i rosą
Różowe śmieją się obietnice
Rozświetlone wonne malwy
Przy wiklinowym płocie
MARIA ŻEMEŁKO
SZLAKIEM WIOSNY
Doliną przeszła boso
nie dotykając powłok ziemi
i traw pokrytych rosą,
by nie uronić z nich zieleni.
Rano przemknęła polem,
budziła kwiaty szeptem wiatru.
Zapach rozsiewał fiołek
ukryty w kępach modrych bratków.
Zwiewnym radości trenem
okryła smutne łuski szyszek.
Las kładł dywany zielem,
by nie obudzić z drzemki ciszy.
Wzniosła nadziei skrzydła
ku szczytom lecąc barwnym ptakiem.
Śladem świergotu szczygła
powędrujemy wiosny szlakiem.